Dla kogoś takiego jak ja książka Podróżnicy w Górach Olbrzymich. Antologia tekstów źródłowych z XVII-XX wieku ma wartość wprost nieocenioną. Góry Izerskie i Karkonosze – czyli według dawnej nomenklatury Góry Olbrzymie – to tereny mojemu sercu najbliższe. A po lekturze tej antologii miejsca, które wcześniej odwiedzałem, nabrały specyficznej egzystencjalnej głębi, wzbogacając moje doświadczenie post factum. Poznałem bowiem ludzi – ich doznania, spostrzeżenia i przemyślenia – którzy bywali tam na długo przede mną. Co sprawiło, że mam ochotę rzucić wszystkie książki w diabły i natychmiast ruszyć w drogę śladem Podróżników, aby skonfrontować własne i cudze wyobrażenia z empirią. Książki bowiem bywają różne – mądre, ciekawe, wciągające – ale jeśli w żaden sposób nie wpływają na nasze codzienne życie, to szkoda na nie czasu. Wiem coś o tym, bo wiele takich książek przeczytałem.
Noclegi w Szklarskiej Porębie – mapa
Noclegi w Szklarskiej Porębie – szukajcie najlepszych ofert skrojonych na wasze potrzeby i cieszcie się pobytem w jednej z najpiękniejszych miejscowości górskich w Polsce. Prawdę mówiąc, piękniejszej nie ma!
Cmentarz w Bukowcu
Cmentarz w Bukowcu
Stare cmentarze są lepsze niż nowe.
Na przykład w Bukowcu
nowy cmentarz wygląda tak,
jakby mieszkał w nich szatan
i był twoim sąsiadem.
Na nowym cmentarzu ten świat
gryzie się z tamtym
i żyć się chce bardziej niż zwykle,
choć głównie ze strachu.
Na starym cmentarzu nie ma
to tamto. Człowiek zrobił swoje
i teraz spoczywa. Nic mu się nie chce.
Niech bruszą inni, jak muszą.
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Noclegi w Szklarskiej Porębie
Mniszków
Mniszków. Początek końca
Wszystko zaczyna się
i kończy zawsze tak samo,
to znaczy stoję pod tablicą
„Początek końca” w Mniszkowie
i nie wiem, co dalej.
Właśnie wyszedłem z lasu,
czyli byłem już wszędzie.
Przez pole na przełaj biegają
motyle, a może świerszcze.
Kiedyś już to widziałem,
a potem obijałem się trochę o ludzi
ze zmiennym nieszczęściem.
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Noclegi w Szklarskiej Porębie
Zamek Karpniki
Zamek Karpniki
Na zamek w Karpnikach zachodzę
tylko po to, aby napoić się i pożywić,
bo mam akurat po drodze. To znaczy
wszyscy zachodzą na zamek,
ja zaś siadam na ławce nad stawem
po stronie przeciwnej, gdzie cień.
Może lubię sobie pomyśleć,
a może nie. Może woda
w stawie jest dziś brązowa
nie dlatego, że brudna,
ale że zachodzą w niej głębinowe
procesy myślowe,
co zresztą na jedno wychodzi.
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Krzyżna Góra
Krzyżna Góra
Jeszcze chodzę na Krzyżną Górę,
to znaczy nie tyle na Krzyżną,
ile na samą Górę, a nawet
nie tyle na Górę, ile jej mniej
znane kamienne opłotki:
Rozwalisko, Zaroślak i Grzędę,
z którymi mi bliżej do nieba
i ziemi i w ogóle wszędzie,
gdzie jestem mniej spragniony
i głodny. Choć może chodzę
na Górę, aby w sposób bardziej
swobodny pobyć przez chwilę
w jej szczelinach i rozpadliskach,
z dala od bożego, to znaczy
ludzkiego igrzyska.
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Łabski Kocioł
Łabski Kocioł
W Łabskim Kotle wiatr
ze śniegu diabelskie bicze kręci
i zaraz odkręca. Jak sędzia surowy,
lecz żartobliwy. Zbliża się koniec
roku głośnego dwa tysiące dwudziestego,
co był jak megafon i klakson,
w którym każdy załapał się
na ćwierć, a może i pół śmierci,
a po resztę zgłosi się później.
Bo w tym sezonie mimo klaksonów
i megafonów dawca narodzin i zgonów
jakby na chwilę zasnął. A może
tylko ludźmi się znudził.
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Kup książkę
A może nie
Jeszcze chodzę Końskim Duktem
i Chomontową Drogą, choć tego roku
wszyscy umarli i nie ma kogo
zabrać ze sobą do lasu choćby
na karcie SIM. Nie kocham się już
jak dawniej, ale i dawniej kochałem
jak nie wiem kto. Nie żebym zaraz
chciał wszystkich naraz zapraszać
w wysokie progi regla dolnego
albo górnego, ale kogoś jednego
pod sufit z zarośli i ziołorośli,
pod pierzynę z krzewinek
może i tak.
Grzegorz Tomicki
Wiersz z tomu Konie Apokalipsy
Kup książkę