Dla kogoś takiego jak ja książka Podróżnicy w Górach Olbrzymich. Antologia tekstów źródłowych z XVII-XX wieku ma wartość wprost nieocenioną. Góry Izerskie i Karkonosze – czyli według dawnej nomenklatury Góry Olbrzymie – to tereny mojemu sercu najbliższe. A po lekturze tej antologii miejsca, które wcześniej odwiedzałem, nabrały specyficznej egzystencjalnej głębi, wzbogacając moje doświadczenie post factum. Poznałem bowiem ludzi – ich doznania, spostrzeżenia i przemyślenia – którzy bywali tam na długo przede mną. Co sprawiło, że mam ochotę rzucić wszystkie książki w diabły i natychmiast ruszyć w drogę śladem Podróżników, aby skonfrontować własne i cudze wyobrażenia z empirią. Książki bowiem bywają różne – mądre, ciekawe, wciągające – ale jeśli w żaden sposób nie wpływają na nasze codzienne życie, to szkoda na nie czasu. Wiem coś o tym, bo wiele takich książek przeczytałem.
Grzegorz Tomicki: Konie Apokalipsy
Nie przewidywałem takiego rozwoju tej poezji, nie spodziewałem się tak porywającego z nią po latach spotkania. Wielokrotna rozkosz lektury: nazwy obce, które brzmią jak własne, radość współziomka-wędrowcy z Sudetów, a tu dokładniej z Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej, wreszcie potęga smaku, perfekcja poetyckiego języka wiążącego ze sobą wszystko w zasięgu spełniającego się na wysokości (gór i dojrzałej świadomości) życia. Jeżeli my, pisarze Sudetów, pracujemy nad jakąś nową mitologią miejsca, to Grzegorz Tomicki już gra pierwsze skrzypce w tej orkiestrze.
Karol Maliszewski
Keep Reading →
Wielka Izera: Baudy i ich mieszkańcy
W gościach praktycznie nie bywam.
Nie ma u kogo i po co.
Chyba że u ptaszków i drzewków w wysokim lesie.
Albo raz na ruski rok u Marcina Wawrzyńczaka w Chromcu.
Bo go lubię i cenię.
Nikt bowiem nie wydaje takich książek o górach jak Wielka Izera, a Wielka Izera i Marcin to jedno.
Ja zaś ostatnio jestem łasy już tylko na góry i książki tudzież na książki o górach.
Na nic więcej.
Na zdjęciu przed baudą Marcina. Książka „Baudy i ich mieszkańcy. Historia schronisk zachodnich Karkonoszy” Heinricha Rohkama trafia w dobre ręce.
Marcin to ten wyleniały niedźwiedź po lewej.
Ja to ten dziad proszalny po prawej.
Dobre ręce nie wiem czyje.
Kocioł Łomniczki
Stoję na skale w Kotle Łomniczki,
trochę powyżej wszystkiego,
a trochę nie. Zadarłem głowę,
jakbym widział coś w niebie,
ale nie widzę. Wygląda na to,
że wypatruję. Pora ptaków minęła,
pora na ludzi taka, że nigdzie ich
nie ma albo wszyscy nie żyją.
Na piętrze regla dolnego
głęboki las, powyżej gęstwina
kosodrzewiny, a wyżej już tylko
kamienie, kamienie
rzucane z nieba na ziemię.
Grzegorz Tomicki
W Galerii Jana i Janiny Korpalów
Galeria Fotografii Artystycznej Jana i Janiny Korpalów w Szklarskiej Porębie mieści się – chciałoby się powiedzieć: mości – przy ulicy Kilińskiego 3. Mniej więcej w połowie drogi między Lewiatanem a Biedronką tudzież po drodze na wyciąg na Szrenicę, co odwiedzającym nasze miasto turystom może coś powie. Podejrzewam jednak, że jeśli czytają to jacyś turyści, którzy trafnie i z radochą skojarzyli ulicę Kilińskiego z drogą na wyciąg – a może nawet biegali z Lewiatana do Biedronki i z powrotem – to w większości nie mieli pojęcia, że przechodzili obok jakiejś galerii. Nic dziwnego, nie przyjechali tu przecież po to, żeby oglądać obrazki. Dla niektórych – jak wnoszę po zachowaniu – ważniejsze są nawet nie tyle góry i lasy, ile basen, bilard, sauna, piwo czy telewizja. A szkoda, bo skoro już przyjechali, to przy okazji mogliby skosztować czegoś, czego u siebie nie mają. Keep Reading →
Ivo Łaborewicz: Sekrety Jeleniej Góry
Sekrety Jeleniej Góry Ivo Łaborewicza zawierają także takie budujące rozdziały jak Przemysłowiec o gołębim sercu, którego bohaterem jest Eugen Füllner, jeden z najbardziej znanych producentów maszyn papierniczych na świecie. Jego najważniejsze zasługi są jednak zupełnie innego rodzaju. Otóż w okresie galopującego kapitalizmu Füllner dbał o dobro swoich pracowników w sposób zupełnie wyjątkowy, „stawiając się niejako w roli ojca”. Założył dla nich w Bad Warmbrunn (dzisiaj Cieplice) zakładową kasę chorych, zbudował pływalnię z kąpieliskiem leczniczym, a nawet zapewnił mieszkania, budując całe osiedle „z pełną infrastrukturą socjalną ze sklepami, przychodnią lekarską, przedszkolem, biblioteką, bankiem i placem sportowym”. Keep Reading →
Gerhart Pohl: Czy jestem jeszcze w swoim domu? Ostatnie dni Gerharta Hauptmanna
Kiedy dowiedziałem się, że Gerhart Hauptmann – laureat literackiej Nagrody Nobla w 1912 roku – umarł we własnym domu w Jagniątkowie niedługo po zakończeniu wojny, byłem niezmiernie ciekaw, jak wyglądały jego ostatnie dni. Teraz już wiem. Okazało się bowiem, że ktoś napisał o tym niezwykle przejmującą książkę. Autor nazywa się Gerhart Pohl, a książka nosi tytuł Czy jestem jeszcze w swoim domu? Ostatnie dni Gerharta Hauptmanna – czyli tak, jakby była napisana właśnie dla mnie! Keep Reading →
Bartosz Andrzejewski: Górska korona Polski. Wędrówka przez cztery pory roku
Czy można zdobyć najwyższe szczyty polskich pasm górskich w ciągu jednego roku? Pewnie, że można. Trzeba tylko trochę samozaparcia, odpowiedniej organizacji i… niegasnącej tęsknoty za wędrówką.
Bartek Andrzejewski i Rafał Uwijała, uzbrojeni w aparaty fotograficzne, plecaki, mapy i motywację, od stycznia do grudnia 2014 roku zdobyli wszystkie „królewskie” szczyty Polski. Później Bartek usiadł przed komputerem i postanowił każdy z wyjazdów opisać, dokumentując roczną wędrówkę. W ten sposób powstała książka, w której Czytelnik znajdzie autorskie zdjęcia, opis wybranych przez nich szlaków, a także podstawowe informacje o każdym szczycie górskiej korony. Keep Reading →