Dla kogoś takiego jak ja książka Podróżnicy w Górach Olbrzymich. Antologia tekstów źródłowych z XVII-XX wieku ma wartość wprost nieocenioną. Góry Izerskie i Karkonosze – czyli według dawnej nomenklatury Góry Olbrzymie – to tereny mojemu sercu najbliższe. A po lekturze tej antologii miejsca, które wcześniej odwiedzałem, nabrały specyficznej egzystencjalnej głębi, wzbogacając moje doświadczenie post factum. Poznałem bowiem ludzi – ich doznania, spostrzeżenia i przemyślenia – którzy bywali tam na długo przede mną. Co sprawiło, że mam ochotę rzucić wszystkie książki w diabły i natychmiast ruszyć w drogę śladem Podróżników, aby skonfrontować własne i cudze wyobrażenia z empirią. Książki bowiem bywają różne – mądre, ciekawe, wciągające – ale jeśli w żaden sposób nie wpływają na nasze codzienne życie, to szkoda na nie czasu. Wiem coś o tym, bo wiele takich książek przeczytałem.
Wielka Izera: Baudy i ich mieszkańcy
W gościach praktycznie nie bywam.
Nie ma u kogo i po co.
Chyba że u ptaszków i drzewków w wysokim lesie.
Albo raz na ruski rok u Marcina Wawrzyńczaka w Chromcu.
Bo go lubię i cenię.
Nikt bowiem nie wydaje takich książek o górach jak Wielka Izera, a Wielka Izera i Marcin to jedno.
Ja zaś ostatnio jestem łasy już tylko na góry i książki tudzież na książki o górach.
Na nic więcej.
Na zdjęciu przed baudą Marcina. Książka „Baudy i ich mieszkańcy. Historia schronisk zachodnich Karkonoszy” Heinricha Rohkama trafia w dobre ręce.
Marcin to ten wyleniały niedźwiedź po lewej.
Ja to ten dziad proszalny po prawej.
Dobre ręce nie wiem czyje.
W Galerii Jana i Janiny Korpalów
Galeria Fotografii Artystycznej Jana i Janiny Korpalów w Szklarskiej Porębie mieści się – chciałoby się powiedzieć: mości – przy ulicy Kilińskiego 3. Mniej więcej w połowie drogi między Lewiatanem a Biedronką tudzież po drodze na wyciąg na Szrenicę, co odwiedzającym nasze miasto turystom może coś powie. Podejrzewam jednak, że jeśli czytają to jacyś turyści, którzy trafnie i z radochą skojarzyli ulicę Kilińskiego z drogą na wyciąg – a może nawet biegali z Lewiatana do Biedronki i z powrotem – to w większości nie mieli pojęcia, że przechodzili obok jakiejś galerii. Nic dziwnego, nie przyjechali tu przecież po to, żeby oglądać obrazki. Dla niektórych – jak wnoszę po zachowaniu – ważniejsze są nawet nie tyle góry i lasy, ile basen, bilard, sauna, piwo czy telewizja. A szkoda, bo skoro już przyjechali, to przy okazji mogliby skosztować czegoś, czego u siebie nie mają. Keep Reading →
Ivo Łaborewicz: Sekrety Jeleniej Góry
Sekrety Jeleniej Góry Ivo Łaborewicza zawierają także takie budujące rozdziały jak Przemysłowiec o gołębim sercu, którego bohaterem jest Eugen Füllner, jeden z najbardziej znanych producentów maszyn papierniczych na świecie. Jego najważniejsze zasługi są jednak zupełnie innego rodzaju. Otóż w okresie galopującego kapitalizmu Füllner dbał o dobro swoich pracowników w sposób zupełnie wyjątkowy, „stawiając się niejako w roli ojca”. Założył dla nich w Bad Warmbrunn (dzisiaj Cieplice) zakładową kasę chorych, zbudował pływalnię z kąpieliskiem leczniczym, a nawet zapewnił mieszkania, budując całe osiedle „z pełną infrastrukturą socjalną ze sklepami, przychodnią lekarską, przedszkolem, biblioteką, bankiem i placem sportowym”. Keep Reading →
Gerhart Pohl: Czy jestem jeszcze w swoim domu? Ostatnie dni Gerharta Hauptmanna
Kiedy dowiedziałem się, że Gerhart Hauptmann – laureat literackiej Nagrody Nobla w 1912 roku – umarł we własnym domu w Jagniątkowie niedługo po zakończeniu wojny, byłem niezmiernie ciekaw, jak wyglądały jego ostatnie dni. Teraz już wiem. Okazało się bowiem, że ktoś napisał o tym niezwykle przejmującą książkę. Autor nazywa się Gerhart Pohl, a książka nosi tytuł Czy jestem jeszcze w swoim domu? Ostatnie dni Gerharta Hauptmanna – czyli tak, jakby była napisana właśnie dla mnie! Keep Reading →
Henryk Waniek: Cmentarz nieśmiertelnych. Kolonia pisarzy i innych takich
Kurort w Sudetach Zachodnich – Szklarska Poręba, będąca niegdyś legendarnym ośrodkiem życia umysłowego i artystycznego, w rezultacie dziejowych dramatów utraciła swój pierwotny prestiż, stając się popularnym i tuzinkowym miejscem rekreacji. Jednak w ostatnim dwudziestoleciu rozpoczął się proces odzyskiwania pamięci o tamtym, z przełomu XIX i XX wieku, wyjątkowym fenomenie kolonii artystów, tak ważnym dla historii kulturalnej Śląska, Niemiec, a także całej Europy. Kolonie artystów i twórczych osobistości były swoistym „wynalazkiem epoki” o zasięgu międzynarodowym. W tym konkretnym przypadku występują także akcenty polskie.
Artyści w Szklarskiej Porębie. Historia kolonii artystycznych XIX-XX w.
Kiedy w marcu 1987 roku ówczesne Muzeum Okręgowe w Jeleniej Górze przejmowało zdewastowany dom braci Hauptmannów w Szklarskiej Porębie, trudno było przewidzieć, jakie obowiązki wobec tradycji kulturowej regionu okażą się konsekwencją tego faktu. Bez przesady można powiedzieć, że była to perła w koronie sztuk. Realia polityczne końca lat osiemdziesiątych XX wieku, tak zresztą jak i wcześniejszy, powojenny okres, nie sprzyjały jednak kultywowaniu niemieckiego dorobku kulturowego, choćby miał on ogólnoeuropejskie znaczenie.
Przemysław Wiater: Osada Szklarska Poręba-orle w Górach Izerskich
Monografia dr Przemysława Wiatera przedstawia historię jednego z zakątków niezwykle urokliwych Gór Izerskich, leżących za zachód od pasma Karkonoszy. Dziś niewiele osób już wie, że Dolny Śląsk, w tym Szklarska Poręba i rejon Gór Izerskich od XVIII wieku były ważnym ośrodkiem hutnictwa szkła. W XVIII w Górach Izerskich, w osadzie Orle, zbudowano hutę szkła Karlstahl, która działała do 1890 roku. Keep Reading →