Cmentarz w Bukowcu

Cmentarz w Bukowcu

Cmentarz w Bukowcu

Stare cmentarze są lepsze niż nowe.
Na przykład w Bukowcu
nowy cmentarz wygląda tak,

jakby mieszkał w nich szatan
i był twoim sąsiadem.
Na nowym cmentarzu ten świat

gryzie się z tamtym
i żyć się chce bardziej niż zwykle,
choć głównie ze strachu.

Na starym cmentarzu nie ma
to tamto. Człowiek zrobił swoje
i teraz spoczywa. Nic mu się nie chce.

Niech bruszą inni, jak muszą.

 

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy

Noclegi w Szklarskiej Porębie



Mniszków

Mniszków

Mniszków. Początek końca

Wszystko zaczyna się
i kończy zawsze tak samo,
to znaczy stoję pod tablicą

„Początek końca” w Mniszkowie
i nie wiem, co dalej.
Właśnie wyszedłem z lasu,

czyli byłem już wszędzie.
Przez pole na przełaj biegają
motyle, a może świerszcze.

Kiedyś już to widziałem,
a potem obijałem się trochę o ludzi
ze zmiennym nieszczęściem.

 

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy

Noclegi w Szklarskiej Porębie



Zamek Karpniki

Zamek Karpniki

Zamek Karpniki

Na zamek w Karpnikach zachodzę
tylko po to, aby napoić się i pożywić,
bo mam akurat po drodze. To znaczy

wszyscy zachodzą na zamek,
ja zaś siadam na ławce nad stawem
po stronie przeciwnej, gdzie cień.

Może lubię sobie pomyśleć,
a może nie. Może woda
w stawie jest dziś brązowa

nie dlatego, że brudna,
ale że zachodzą w niej głębinowe
procesy myślowe,

co zresztą na jedno wychodzi.

 

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy



Krzyżna Góra

Krzyżna Góra

Krzyżna Góra

Jeszcze chodzę na Krzyżną Górę,
to znaczy nie tyle na Krzyżną,
ile na samą Górę, a nawet

nie tyle na Górę, ile jej mniej
znane kamienne opłotki:
Rozwalisko, Zaroślak i Grzędę,

z którymi mi bliżej do nieba
i ziemi i w ogóle wszędzie,
gdzie jestem mniej spragniony

i głodny. Choć może chodzę
na Górę, aby w sposób bardziej
swobodny pobyć przez chwilę

w jej szczelinach i rozpadliskach,
z dala od bożego, to znaczy
ludzkiego igrzyska.

 

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy



Łabski Kocioł

Łabski Kocioł

Łabski Kocioł

W Łabskim Kotle wiatr
ze śniegu diabelskie bicze kręci
i zaraz odkręca. Jak sędzia surowy,

lecz żartobliwy. Zbliża się koniec
roku głośnego dwa tysiące dwudziestego,
co był jak megafon i klakson,

w którym każdy załapał się
na ćwierć, a może i pół śmierci,
a po resztę zgłosi się później.

Bo w tym sezonie mimo klaksonów
i megafonów dawca narodzin i zgonów
jakby na chwilę zasnął. A może

tylko ludźmi się znudził.

 

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy

Kup książkę



A może nie

Jeszcze chodzę Końskim Duktem
i Chomontową Drogą, choć tego roku
wszyscy umarli i nie ma kogo

zabrać ze sobą do lasu choćby
na karcie SIM. Nie kocham się już
jak dawniej, ale i dawniej kochałem

jak nie wiem kto. Nie żebym zaraz
chciał wszystkich naraz zapraszać
w wysokie progi regla dolnego

albo górnego, ale kogoś jednego
pod sufit z zarośli i ziołorośli,
pod pierzynę z krzewinek

może i tak.

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy

Kup książkę



Grzegorz Tomicki: Konie Apokalipsy

Nie przewidywałem takiego rozwoju tej poezji, nie spodziewałem się tak porywającego z nią po latach spotkania. Wielokrotna rozkosz lektury: nazwy obce, które brzmią jak własne, radość współziomka-wędrowcy z Sudetów, a tu dokładniej z Karkonoszy i Kotliny Jeleniogórskiej, wreszcie potęga smaku, perfekcja poetyckiego języka wiążącego ze sobą wszystko w zasięgu spełniającego się na wysokości (gór i dojrzałej świadomości) życia. Jeżeli my, pisarze Sudetów, pracujemy nad jakąś nową mitologią miejsca, to Grzegorz Tomicki już gra pierwsze skrzypce w tej orkiestrze.
Karol Maliszewski
Keep Reading →

Sucha Góra

Kiedyś spędzałem urodziny w knajpie
albo robiłem knajpę z domu,
którego nigdy nie miałem.

To znaczy miałem i nie miałem,
nie chcę się nad tym rozwodzić,
bo nie. To były czasy,

kiedy zbyt dużo myślałem
nie o tym, co trzeba. Na Suchej Górze
też mam wiele do przemyślenia,

ale nie myślę. Wiecie, jak jest.
Wszędzie jagody i lite granity,
żyć się chce trochę od niechcenia,

a trochę od chcenia.
Dziękuję wszystkim za niewydarzone
urodzinowe życzenia.

Grzegorz Tomicki

Wiersz z tomu Konie Apokalipsy

Kup książkę